SZPARAGI Z SOSEM KAPAROWYM
PRZEMYSŁAW IGNASZEWSKI • dawno temu • 5 komentarzyTak jak jeszcze nie jest to sezon na białe skarpety i sandały, tak też chwilę jeszcze musimy poczekać na wysyp szparagów, które ucieszą nasze podniebienia. Mnie jednak spotkało niebywałe szczęście i w jednym ze sklepów, zostałem zaczepiony przez solidną ekipę szparagową. W pierwszej chwili nie wiedziałem o co chodzi ? Pomyślałem, że może się kroi jakaś ustawka, gdyż biała gwardia z radośnie sterczącymi główkami, napierała na mnie ostro. Gdy już zacząłem się wycofywać, by uniknąć konfrontacji, nagle z tej zwartej grupy wyskoczył najgrubszy jegomość i szarpiąc mnie za rękaw, drze się: " Jest plan !!! Musi być ustawka z Kubkami Smakowymi !!!" Wspomniane naczynia odpowiedzialne za smak, nie należą do bojaźliwych, więc aż zadrżały na samą myśl. Nie było więc sensu ich powstrzymywać i wpychać się między młot a kowadło. Doszło do potężnego zderzenia.
- pęczek białych szparagów,
- 2 łyżki mąki kukurydzianej,
- ¾ kostki bulionowej warzywnej BIO,
- 2 kopiaste łyżki kaparów,
- ok. 100 ml śmietanki sojowej,
- ok. 300 ml wody,
- pieprz,
- sól,
- 1 łyżeczka soku z cytryny.
1.Szparagi obieramy i gotujemy je w osolonej i lekko osłodzonej wodzie (szczypta cukru) przez około 15 minut. Szparagi gotujemy w wysokim garnku, stawiając je pionowo. Czubki szparagów są przyjaźnie nastawione do wysokiej temperatury, więc "dojdą" w parze.
2.W trakcie gdy szparagi się gotują zabieramy się do przygotowania sosu. Za żadne skarby nie miałem pomysłu jak się zabrać do tego zagadnienia, gdyż nie chciałem powtarzać wegańskiego sosu holenderskiego.
3.Do garnka wlałem nieco ponad szklankę wody.
4.Dorzuciłem do niej 2 łyżki mąki kukurydzianej oraz pokruszoną kostkę warzywną. Chwilę podgotowałem wodnisty płyn, a gdy zaczął gęstnieć dorzuciłem kapary, sok z cytryny, oraz przyprawy.
5.Na bardzo małym ogniu, cięgle mieszając podgrzewałem sos, by wchłonął smak aromat kaparów.
6.Po wyciągnięciu szparagów, wrzucamy je na talerz, polewamy sosem (Solidnie ! Do zdjęcia zachowałem umiar, by utrzymać wizualny efekt) i mruczymy zajadając.
Zapewne znajdą się osoby, które stwierdzą że to jeszcze nie czas, nie pora na szparagi i trzeba troszkę poczekać na ten właściwy smak. Uwierzcie, nie mogłem się powstrzymać i musiałem skonfrontować ekipę badyli z kubkami, czego absolutnie nie żałuję. Potrawa prosta, przyjemna i cholernie uzależniająca. Życzę wszystkim udanego dnia, oraz smacznego ;)
Ten artykuł ma 5 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze